Pasożyty-Cukrzyca i co dalej?
Cześć, mam na imię Daga, cukiernik i cukrzyk w jednym Chociaż coraz mniej we mnie cukrzyka, uff A dlaczego i czy to możliwe? O tym chcę krótko opowiedzieć.
Październik 2017, wtedy dowiedziałam się, że dołączyłam do grona słodziaków z DM 1.
Pani Dr J. do której trafiłam zasugerowała wykonać badanie krwi na obecność przywry. Okazało się, że oprócz przywry mam sporo innych przyjaciół, którzy towarzyszą mi na co dzień... i to już od dłuższego czasu ( przywry, lamblie, glisty ludzkie, toxoplazma, owsiki, ogólnie duużo tego) Niestety, prawie dwuletnia "walka" lekami chemicznymi
nie przynosiła efektu. Jednak zupełnie przypadkiem, dzięki mojej mamie, pojawiła się iskierka nadziei. Dzięki Pani Dr Tatianie i wielu innym dobrym osobom, które miałam szczęście spotkać, dzisiaj wstaję z zapałem
i nadzieją, że będzie lepiej, że będę zdrowa! Myślałam, że przyzwyczaję się do choroby, jednak nie!!! W żadnym dniu do tej pory nie jest mi z nią do twarzy A odnośnie konkretnych efektów, które osiągam - jest to wynik połączenia odpowiedniej diety i programów oczyszczania. "Coral detox", "Zdrowy układ trawienny", "colovada" i celowane suplementy przeciwpasozytnicze (opistop, czarny orzech, parafight) okazały się dla mnie skuteczne, a stosując przy tym kilka podstawowych zasad żywieniowych mogę każdego dnia osiągać efekt synergistyczny, zarówno względem mojej choroby jak i całościowego samopoczucia Pasożytów jest coraz mniej, jedynie lamblie i glisty nadal mi towarzyszą, poziom glikemii zbliża się małymi krokami do wartości dla człowieka zdrowego, czuje się coraz lepiej, również psychicznie, a to mobilizuje mnie do działania i pomocy innym. To właśnie dlatego postanowiłam podzielić się swoją historią... i wierzę w jej "happy end"
P.S. Warto przestać walczyć z chorobą i swoim organizmem, a próbować go zrozumieć i zacząć za pomocą odpowiednich działań z nim współpracować
Powrót